środa, 24 września 2014

Warhammer 40000: Podbój- krwawiący Liderzy

Przeglądając dziś forum Podboju trafiłem na pytanie dotyczące Liderów i tego co się z nimi dzieje, kiedy stają się krwawiący, znaczy się, zostali raz pozbawieni wszystkich punktów wytrzymałości. To bardzo ważny aspekt rozgrywki, gdyż znacząco osłabia nam Lidera wyłączając jego zdolność i do tego jeszcze zmniejszając jego statystyki, co w najgorszym wypadku może wymusić na nas całkowitą zmianę strategii. Nie pokazałem wcześniej krwawiącej strony tych jednostek, bo nie mogłem znaleźć ich ładnej wersji w oryginale, a potem jakoś zapomniałem. Natychmiast nadrabiam ten błąd. Zapraszam do obejrzenia porównania zdrowych Liderów z ich krwawiącymi stronami:


[av_one_half first]001 002 003 004 005 006 007[/av_one_half]

[av_one_half]001B 002B 003B 004B 005B 006B 007B[/av_one_half]

Krwawiący Lider to wielki ból dla kontrolującego go gracza. Spośród Liderów najgorzej wychodzą na tym dziewczyny (Kith i Shadowsun). Cała taktyka ich talii oparta jest w dużej mierze na ich zdolnościach. Kiedy Poganiaczka traci swoje bestyjki, a pani Komandor możliwość darmowego ulepszania swoich żołnierzy dodatkami, stają się one niestety piątym kołem u wozu i słabym ogniwem naszej armii. A przecież często trzeba będzie razem z nimi przetransportować na wybraną planetę jednostki z naszego sztabu, odsłaniając je jednocześnie na kolejny atak. Lepiej ich nie wykrwawiać.

O Eldorathu można by napisać podobnie, z nim jest jednak o tyle lepiej, że ma trochę więcej w plecach, dzięki czemu ciężej go będzie przeciwnikowi ściągnąć.

Zarathur z kolei, przy małej liczbie jednostek, jakie zazwyczaj kontroluje chaos i ich sporym ataku, nie robi aż tak dużej różnicy. Strata jego zdolności nie boli aż tak bardzo jak przy wyżej opisanych Liderach.

Zdolności Strakena i Sicariusa są bardzo mocne i niesamowicie przydatne, jednak na osłodę, kiedy je tracimy, nie tracą oni swojej siły ataku, więc dalej mogą brać czynny udział w walce. Trzeba, co prawda pilnować, żeby nie padli, ale przy dobrych warunkach można ich traktować jako broń, więc nie jest tak źle.

Najlepiej ma tu chyba Nazdreg. Choć nie nazwałbym jego zdolności nieprzydatną, to muszę przyznać, że bardzo rzadko udało mi się ją wykorzystać w jakiś spektakularny sposób. Poza tym pozostaje jego spory atak, więc jest naprawdę dobrze.

4 komentarze:

  1. Transport: Przy krwawiących liderach to chyba najlepiej zaraz w bitwie (jeżeli jest nasza inicjatywa lub jeżeli przeżyliśmy atak) umykać do sztabu. Jednostki, jednostkami, ale jak nam zabiją krwawiącego lidera, to nasza cała taktyka i strategia na nic nam się przyda - przegrywamy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oczywiście, ale nie zawsze ucieczka jest konieczna. Zdarzało mi się
    liderem krwawiącym grę wygrać dzięki temu, że nie straciłem czasu na
    wycofanie go, a atakowałem. Wielokrotnie przeciwnikowi szkoda czasu na
    lidera, jeśli nie może ściągnąć go w jednym, dwóch ruchach. Woli
    zaatakować coś, co go mocniej zrani.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz większe doświadczenie w tym temacie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. [...] się wrażeniami z rozgrywek w Małe, Epickie Królestwa. Na ZnadPlanszy znajdziemy informacje o krwawiących liderach w Podboju. For2Players pokazują, co ich zainteresowało z zapowiedzi [...]

    OdpowiedzUsuń