czwartek, 19 lutego 2015

Master of Hawks

Doczekaliśmy się zapowiedzi ostatniego z liderów przewidzianych w pierwszym cyklu zestawów wojennych do Podboju. Bardzo czekałem na lidera Eldarów i raczej nie jestem zawiedziony, bo Baharroth wprowadzi trochę zamieszania przez to, że będzie mało przewidywalny. Zapraszam do mojego krótkiego opisu tego lidera:





Po pierwsze wszystkie karty ze składu Baharrotha z nim na czele, są po prostu piękne. W moim osobistym rankingu Eldar ten jest najlepiej prezentującym się liderem w całej grze. Ale nie oprawa jest najważniejsza. Czy będzie działał? Myślę że tak. Jego mobilność wprowadzi do gry więcej zamieszania i niepewności niż było dotychczas. I dla mnie to zaleta, bo będzie trzeba jeszcze lepiej kombinować, a przecież głównie o to chodzi w grach tego typu. Przeciwnik Baharrotha będzie musiał się nieźle nagłowić, żeby dobrze przydzielić swojego lidera i pozostałe jednostki na planety. A sam Eldar będzie miał spory margines błędu przy tych czynnościach, mogąc zareagować na zbyt niebezpieczną sytuację przesunięciem lidera w bezpieczne miejsce. Świetną opcją będzie też możliwość wygrywania zmagań dowodzenia na jednej planecie, żeby za chwilę przenieść się na inną i móc toczyć walkę, tam gdzie jest to bardziej potrzebne. W związku z tymi dogodnościami, obawiam się jednak, że cała talia na tym Liderze będzie dość droga...


... czego pierwszym przykładem jest jednostka z jego składu, która niestety do tanich nie należy. Dostaje ona +3 do ataku kiedy jest na jednej planecie z własnym liderem, jest mobilna i ma dwa młotki. Jasno i wyraźnie widać, że ta jednostka będzie nam zdobywać zasoby i zazwyczaj zwiewać, bądź dołączać do naszego lidera w walce. Gdzie indziej, jest bezużyteczna na polu bitwy, co sprawia, że będziemy ją zagrywać bardzo ostrożnie. Najlepiej przez kartę Śmierć z przestworzy, dzięki której będzie trochę taniej niż zwykle.











Niby fajna umiejętność, ale nawet pomijając dostępność tej karty w talii, raczej rzadko z niej skorzystamy. Możliwość atakowania jednostek na przyległych planetach przyda się może wtedy, kiedy na planecie, na której rozgrywa się aktualnie walka masakrujemy przeciwnika i nie mamy co robić z atakami naszych jednostek, albo jeśli będziemy chcieli zaatakować lidera, który siedzi na planecie obok. Tak czy siak jest to kolejna opcja zwiększająca niepewność naszego przeciwnika.











Po ruchu z planety na planetę możemy wyczerpać to wsparcie, żeby dodać+2 do następnego ataku jednostki, która wykonała ruch. Skorzystać z tego może każda mobilna jednostka, czyli nawet Baharroth. Prawo do skorzystania z tego wsparcia mają też jednostki których ruch wynikał z akcji przeciwnika, albo własnej, jak to jest w wypadku psychoklaunów. Fajna rzecz i będziemy mogli z niej skorzystać właściwie co rundę, pod warunkiem oczywiście, że tę kartę w ogóle wykopiemy z talii, co jak wiadomo może być kłopotliwe.










"Po tym jak jednostka poruszy się z planety na planetę, porusz ją na przyległą planetę" Bardzo ciekawa karta zwiększająca zasięg naszego lidera i innych mobilnych jednostek, szczególnie tych wystawionych na ostatnią planetę w wyniku Śmierci z przestworzy. Poza tym pozwoli cofnąć jednostkę przeciwnika, która postanowiła przesunąć się na planetę, gdzie wydaje nam się psuć jej wystrój. Dość sporo możliwości. Wątpliwe, żeby zalegała nam kiedykolwiek na ręce, szczególnie, ze to darmówka.












Wyzwaniem będzie stworzyć naprawdę dobrą talie na tym liderze, jednak efekt może być tego warty. Patrzeć jak wszystkie trybiki  naszej tali współgrają ze sobą doprowadzając przeciwnika do frustracji to sama przyjemność.

Teraz nie pozostaje już nic innego, jak tylko czekać na wieści o Tyranidach i Nekronach, które zapewne wkrótce ujrzą światło dzienne. W międzyczasie zachęcam do wzięcia udziału w konkursie, który ogłosiłem dwa wpisy temu. Póki co ilość prac nie przytłacza, więc jest dość spora szansa na wygraną. Zapraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz