piątek, 3 października 2014

Warhammer 40000: Podbój- Jednostki unikatowe

Wszystkie frakcje w zestawie podstawowym Warhammera Podboju posiadają kilka wspólnych cech. Jedną z nich są jednostki unikatowe, które mają identyczny wydrukowany koszt (3), wartość ataku (2), punkty wytrzymałości (3) i posiadają po dwa młoteczki. W skrócie oznacza to tyle, że świetnie nadają się do zmagań dowodzenia zapewniając nam symbole dowodzenia w niezłej cenie, a w walce dadzą radę nawet największemu snotlingowi :P Ponadto wszystkie te jednostki są lojalne, czyli nie uświadczymy ich w szeregach frakcji innej niż ta, do której przynależą. To co rozróżnia te karty, to oczywiście ich umiejętności. Zobaczmy jak bardzo przydatne są te jednostki w swoich taliach:



019Jeden z tych unikatów, które powinny biegać za swoim liderem- jego umiejętność wymaga tylko obecności na planecie, na której chce się zrzucić swoje jednostki. Najchętniej wrzucałbym od razu na pierwszą planetę, licząc że dzięki zmaganiom dowodzenia i zdolności Sicariusa zdobędziemy trochę zasobów na którąś z jednostek z ręki. Trzeba tylko uważać , żeby zostało nam coś na następną rundę. Z tego powodu, że ciągle będzie w akcji, uważam za niegłupie aby wrzucić do talii aż 3 jego kopie. Jedna zginie, wrzucamy drugą.
I warto pamiętać, aby nie robić pomyłki i nie obniżać sobie kosztu jednostek zagrywanych z Maxosa kartą Ufortyfikowany Klasztor. To niestety tak nie działa.

Jeszcze jedno: Unikatowość Maxosa pozwala mu dzierżyć Ostrze Nawałnicy lub nosić Żelazną Aureolę. O ile to pierwsze słusznie należy się Sicariusowi, to drugie można używać z Bratem Weteranem. Dzięki temu trudniej go będzie ściągnąć ze stołu. Niestety, ze względu na koszt aureoli, jest to zagranie na granicy opłacalności.

042Ten pan, podobnie jak poprzednik, może latać ze sztabu razem z liderem, aby co rundę, podczas walki poświęcić własną, słabą jednostkę (najlepiej już wyczerpaną), aby wyłączyć z walki na jedną rundę jakąś grubszą jednostkę przeciwnika. Może też zrobić to samo w fazie wystawiania (o ile jest wtedy na jakiejś planecie) , aby pozbawić wybraną jednostkę udziału w zmaganiach dowodzenia i opóźnić jej pierwszy atak w bitwie... a potem zrobić to jeszcze raz w walce ... a w między czasie w fazie dowodzenia :D Krótko mówiąc potrzebujemy duuużo tokenów :) W mojej pierwszej talii Markis zajmie 2 sloty, a jak się okaże, że za często go krzywdzą, dostanie jeszcze jeden.





064

Miażdżotwasz robi dobre pierwsze wrażenie. Niestety ma kilka wad. Po pierwsze, żeby jego zagranie miało sens, trzeba wystawić go na początku wystawiania jednostek na danej planecie, a wtedy przeciwnik może wokół niego pograć i popsuć nam plany. Po drugie, jeśli wróci z liderem do sztabu po wygranej bitwie na pierwszej planecie, staje się prawie bezużyteczny. Chyba, że w następnej rundzie lider wyląduje na nie pierwszej planecie, żeby dopiero jeszcze w kolejnej rundzie móc korzystać z obniżającej koszt umiejętności Miażdżotwaszy. Przyspieszyć to mógłby jeszcze ewentualnie efekt bitwy pozwalający przesunąć wybraną jednostkę na dowolną planetę. Dzięki niemu nasz burszuj narobiłby niezłego zamieszania. Bez tego radziłbym wystawiać gdzieś na kolejną planetę z rzędu, najlepiej na ostatnią którą planujemy podbić, żeby zbierać tam armię (lepiej uważać tylko przeciwko komu gramy- Exterminatus nie śpi)

092Kto zorganizuje chaosowi więcej kultystów niż sługa Slaanesha, boga zachłanności, chuci i hedonizmu? Xaves to taki mini Sicarius, tyle że zamiast surowców, zdobywa kultystów za każdego położonego trupem przeciwnika, na planecie na której właśnie się znajduje. W praktyce są to oczywiście surowce do przyzywania co bardziej plugawych bestii chaosu. Kolejny przyjemniaczek, który powinien trafić jak najszybciej na pierwszą planetę, żeby wędrować ze sztabu za swoim Liderem. Przyznam, że chaosem dużo nie grałem, ale żetony kultystów wydaja mi się póki co kluczowe dla tej frakcji, wiec Xavesa wsadziłbym do swojej talii bez wahania. Nawet razy 3, żeby mi możliwie szybko wrócił na stół po zniszczeniu go przez przeciwnika.





115Pierwsza runda walki dla mrocznych Eldarów gratis :). Syrenka, podobnie jak Miażdżotwasz jest raczej jednorazowego użytku. Oczywiście wyjątkiem jest to, jeśli przesuniemy ją efektem bitwy. Różnica między nią, a o orkowym chopakiem jest taka, że jej umiejętność musi być wykorzystana na gorąco. Znaczy nie możemy sobie zostawić na później bitwy na planecie, na której ja wystawiliśmy, bo wtedy właściwie wrzuciliśmy kasę w błoto. No chyba, że bardzo zależy nam po prostu na zasobach lub kartach z wybranej planety (wyczerpane jednostki przeciwnika nie będą brały udziału w zmaganiach dowodzenia). A co jeśli Zythlex trafi nam do sztabu uniemożliwiając wystawienie jej drugiej kopii w jakimś bardziej dogodnym miejscu? Na tę okazje warto zachować Pakt Homunkulusów.





138To chyba najsłabsza z opisywanych dziś przeze mnie kart. Przeciwko Eldarom grałem sporo razy i jeszcze nie widziałem, żeby to leczenie uratowało kiedyś tyłek mojemu bratu. Zdaję sobie sprawę, że czasem może się przydać, szczególnie w walce przeciw tokenom, czy innej drobnicy, ale w ogólnym rozrachunku Proroka Duchów uważam za słaba kartę. Jedyne cą ją wybrania, to jej unikatowość. Dzięki niej mamy kogo wyczerpać zagrywając Zniweczenie, jednocześnie nie wystawiając naszego lidera na zbędne ryzyko. Dlatego Erathala polecam szybko wysyłać na ostatnią planetę, żeby tam czekał spokojnie na swój moment.







160Pisałem już o tym wcześniej, ale się powtórzę. Kais'vre zajmował jedno z pierwszych miejsc na mojej crapliście zestawu podstawowego, zaraz po zapoznaniu się z kartami. Potem jednak lepiej zapoznałem się z samą grą, rozgrywając parę partii i muszę przyznać, że Ogniste Ostrze to jedna z tych kart, na które czekałem, aż mi dojdą na rękę. W talii Tau nie brakuje dodatków zapewniających osłony, w dodatku Lider tej frakcji potrafi je odzyskiwać ze stosu kart odrzuconych. Dlatego nie ma co się zastanawiać. Wystawiamy Kais'vre na pierwszą planetę i wysyłamy go za panią Shadowsun, żeby chronić jej błękitny tyłek. To naprawdę działa.






OSTRZEŻENIE!

Zakładam, że większość osób grających w gry karciane, planszowe, czy bitewniaki, lubi czytać. Jeśli dotarłeś do tego momentu tekstu, to chyba się nie mylę ;) Z resztą większość z nas musi też przebrnąć przez instrukcję naszej kolejnej gry ( choć w sumie w moim towarzystwie to ja jestem tym od czytania instrukcji za co jestem kochany [pożyczyć ci moją grę? Nie chce mi się czytać instrukcji- później mnie nauczysz] i nienawidzony [wygrał bo czytał instrukcję- to się nie liczy]) , a w wypadku LCG dochodzą jeszcze Erraty, FAQ i tym podobne.  Ale do rzeczy. Jako że solidnie napaliłem się na Podbój ( zauważyliście?:P), postanowiłem się wkręcić trochę bardziej w uniwersum Warhammera 40 000 i dorwałem się do książki pt. "Zwiastun Nocy" Grahama McNeila.Strzeżcie się jej słudzy Imperatora! Przeczytałem ja do końca głównie ze względu na kronikarski obowiązek. Jest pełna literówek (korektorzy byli chyba na urlopie zaraz przed jej wydaniem), błędów logicznych (np. gość bez powiek zamyka oczy ;P) i innych bzdur ( oddział ledwie trzymających się kupy Adeptus Arbites 'wybucha radosnym śmiechem' po zestrzeleniu jednego z kilkudziesięciu czołgów wroga- potem prawie wszyscy umierają, ale za to szczęśliwsi). Strasznie się to czyta. Niby jest jakaś tajemnica,  jakaś akcja, ale słabo się to składa do kupy. Uniwersum znam słabo- grałem w dwie gry komputerowe i tyle, ale fabułę rozgryzłem ciut za szybko. Z resztą jest dość sztampowa, gdziekolwiek i kiedykolwiek nie byłaby osadzona. Polecam tylko prawdziwie hardcorowym fanom młotka.

Z ostatniej chwili!

Właśnie przyszła moja paczuszka z Podbojem :D Dziś zaczynam poważną zabawę :D

6 komentarzy:

  1. […] Gamesfanatic przedstawia Astro Jam i recenzuje Korsara. Na Znadplanszy znajdziemy: wpis o jednostkach unikatowych w Warhammerze 40 000: Podbój, rozstrzygnięcie konkursu, Rozmówki ZnadPlanszy #8, wpis z […]

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam przeczytanie książek z cyklu Herezji Horusa. Bardzo przyjemnie się czyta i doskonale oddają klimat WH40k. Przemiana Horusa trochę naciągana ale cała reszta ok. Spolszczono tylko pierwszych 5 książek z tej serii ale to wystarczy żeby wsiąknąć w klimat Universum.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki :) W wolnej chwili sprawdzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak wygląda balans tych unikatowych postaci ? Czy któraś daje większą bądź mniejszą przewagę w rozgrywce ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Podbijam, dobre pytanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Według mnie wszystkie są przydatne z powodów, które opisałem wyżej. Najmniej okazuje się niestety Miażdżotwasz. Nawet Erathal dzięki zniweczeniu jest raczej potrzebny. Reszta uważam spełnia swoje zadanie i jest aktualnie niezbędna w taliach swoich frakcji.

    OdpowiedzUsuń