piątek, 10 października 2014

Warhammer 40000: Podbój- Chopaki Strakena

Gra już przyszła tydzień temu, a na blogu cisza... Szczęśliwym zbiegiem okoliczności zachorowałem i miałem trochę czasu żeby się pobawić w domu :P. Z moim małym Genokradem nigdy nie mam tyle czasu, ile bym chciał, ale znalazłem tyle, żeby trochę pograć, wdrożyć kilku znajomych do gry i złożyć coś, co będzie im kopać tyłki :D Nie będę raczej na tym blogu pisał recenzji gry, bo jeśli ktoś już tu wchodzi, to prawdopodobnie się zorientował, że byłbym w jej względzie mało obiektywny i tekst zaczął od wystawienia jej oceny 40.000 na maksymalną możliwą dziesiątkę. Dlatego w tym miejscu zajmę się czymś innym- moją pierwszą talią. Od czasu pierwszych zapowiedzi frakcyjnych od FFG, wiedziałem , że zacznę zabawę w budowanie talii od stworzenia czegoś na Strakenie- Liderze Astra Militarum. Jego taktyka to zalanie wroga sporą ilością słabych jednostek, przy jednoczesnym zwiększeniu ich wartości ataku na planecie, na której się znajduje. Do tego jednostki wchodzące z ręki po zniszczeniu jednostek na stole i wydarzenia odwlekające ataki ze strony oponenta, albo przyspieszające nasz atak- dla mnie frakcja marzenie. Trochę pomieszałem, pokombinowałem i zobaczcie co z tego wyszło:




[av_one_half first]Jak widać talia stworzona jest na trzech zestawach podstawowych. Nie ma co się oszukiwać- na jednym nie układamy talii, tylko wyciągamy z pudełka, na dwóch możemy się pobawić, a dopiero trzy dają nam maksimum możliwości i zabawy ( na szczęście w zapowiedzianych dodatkach nie ma tego problemu i wszystkie karty będą w maksymalnej, legalnej ilości kopii). Do sojuszu z moimi żołdakami wybrałem orkowych chopaków, dzięki czemu mogłem stworzyć jedną z najtańszych możliwych w grze talii, jednocześnie zapewniając mojemu Liderowi odpowiednią ilość jednostek z cechami wojownik i żołnierz. To miał być w sumie taki eksperyment i szczerze wątpiłem, czy bez czegoś grubszego dam radę. W końcu tyle się mówi, że w Podboju grubasy grają i świetnie im idzie ( zgadzam się z tym z resztą), więc czy talia bez nich da sobie radę? Bałem się też masówek, czyli Burzy Osnowy , Exterminatusa i Zagłady, które jednym strzałem mogłyby mi zniszczyć mój tabun jednostek. Pograłem jednak trochę przeciwko różnym frakcjom i jestem już ciut mniej sceptyczny. Przegrałem tylko jedną grę- pierwszą, po której lekko zmodyfikowałem talię wyrzucając dwie zbędne jednostki, dopełniając ilość kopii jednej z nich do trzech sztuk i dorzucając jeszcze dwie inne. Zdaję sobie sprawę, że wszystko zależy też od tego z kim się gra i jak ograna jest ta osoba, więc w przyszłości może mi aż tak dobrze nie iść, ale widzę w moich Chopakach potencjał. Jak ta talia działa?[/av_one_half]

[av_one_half]

Chopaki Strakena

Pułkownik Straken

Armia (35)
3x Biadolący Grot
3x Cadiański Oddział Moździeżowy
3x Chopaki Goffów
3x Elysiańska Drużyna Szturmowa
2x Kapitan Markis
3x Legionista z Kompanii Karnej
2x Mordiański Hellhound
4x Oddział Dowodzenia Strakena
3x Pirat Pustki
3x Rakietochopak
3x Szczurak Snajper
3x Zgraja Szczelców

Dodatek (4)
1x Przebiegłość Strakena
3x Rakietomiot

Wsparcie (1)
1x Dowództwo Omega Zero

Wydarzenie (11)
3x Atak Snotlingów
2x Chwalebna Interwencja
3x Ogień Osłonowy
3x Ostrzał Prewencyjny

Created with www.conquestdb.com [/av_one_half]









Jej trzon stanowią wyśmienite wydarzenia. Dzięki Ogniowi Osłonowemu łatwo można wyczerpać najbardziej kłopotliwą jednostkę przeciwnika ( mówiłeś, że masz obszarowe co? :D) Najlepsze jest to, że w ramach kosztu możemy tu wyczerpać snotlinga, grota, albo Legionistę z Kompani Karnej, czyli zazwyczaj całkowicie za darmo. Często się też zdarzało, że zaraz po zagraniu Ognia Osłonowego, poświęcałem tę samą jednostkę (tym razem to musi być jednostka AM), żeby z umiejętności Kapitana Markisa wyczerpać kolejną jednostkę wroga. Tak oto pozbywałem się dystansówek i ataków obszarowych.

Kolejną kartą, która dawała porządnego kopa moim jednostkom jest Ostrzał Prewencyjny. Tej karty chyba nie trzeba przedstawiać. Często trzymałem ją na specjalną okazję, żeby wykończyć lidera przeciwnika, ale przydawała się też do wyczyszczenia planety z wroga, zanim zdążył zareagować. Jej jedyną wadą w mojej talii jest to, że można na jej cel wybrać tylko jednostki AM. Na szczęście, dla orków mam Rakietomiot (Chopaki Gofów najlepiej z nim wyglądają :) ). Wychodzi ciut drożej, ale żaden Eldar mi tego nie Zniweczy, no i Burza Osnowy się odbije od wzmocnionej jednostki. Dzięki tym dwóm kartom i moim atakującym z dystansu Szczurakom i Cadiańskim Oddziałom, na raz potrafiłem mieć na jednej planecie 7 jednostek dystansowych - przy takich siłach każdemu miękły kolana.

Następne świetne wydarzenie w talii, to Atak Snotlingów, czyli tanie mięso armatnie. Szczególnie fajnie, że jak już wspominałem, snoty potrafią prowadzić Ogień Osłonowy. Ostatnio dzięki tym konusom zmusiłem do odwrotu Kaczy Kuper kumpla. W pierwszej rundzie wystawił go na pierwszej planecie, po czym dorzucił do niego jeszcze Lidera. Mój Straken nie poszedł na tę planetę, ale wszystkie możliwe jednostki razem ze snotami wystawiłem na spotkanie ze smokiem. Efekt był taki, że Zarathur został wykrwawiony, a Heldrejk zwiewał z zadanymi 4 obrażeniami. Zieloni rzondzom!

Chwalebna Interwencja chroniła Strakena przed morderczymi atakami drogich jednostek. Niezależnie ile zadało mu się obrażeń w ataku, był on anulowany, a ja poświęcałem często jednostkę, która już wcześniej atakowała, by znów mogła dołożyć swoje trzy grosze do walki. Co ciekawe, jeśli atakowana jest jednostka z cechą wojownik, lub żołnierz, to właśnie ona może być poświęcona, żeby anulować obrażenia ( nie zostanie zniszczona- Sicarius nie dostaje zasobów, a Chaosowy lizus kultystów) i co ważniejsze zadać obrażenia atakującemu (latanie nie zmniejsza wartości tego "ataku").

Jak widać nie jestem zwolennikiem Wsparć, jednak w talii musiało się znaleźć Dowództwo Omega Zero ze składu Strakena. Ogólnie wsparcia to strata kasy i miejsc w mojej talii, ale akurat to potrafiło spełniać swoje zadanie. Często nie wstawiałem go ze względu na pilniejsze wydatki, ale kiedy już weszło, spełniało swoje zadanie wyśmienicie, zalewając wroga wiernymi Gwardzistami.

Jeśli jesteśmy przy składzie lidera, to Przebiegłość Strakena świetnie chroni dupsko w razie potrzeby, ale co ważniejsze tanio załatwia karty. Często dorzucałem ją do jednostki skazanej na porażkę, tylko po to żeby dobrać coś na rękę. Jak widać w Chopakach Strakena przeważają tanie karty, więc zasobów mam zazwyczaj wystarczająco i jedyne, czego potrzebuję, to wypchanej po brzegi ręki. W tym śpieszą mi też z pomocą Piraci Pustki i odpowiedni dobór planet przy zmaganiach dowodzenia. Na początku zamiast trzech piratów, było ich tylko dwóch i dwaj Kupcy, jednak szybko się okazało, że Handlarze są mi nie potrzebni ( zasoby często przychodzą "same", kiedy wchodzę na kolejną planetę do zdobycia), więc ich wywaliłem, a w ich miejsce wstawiłem trzeciego pirata i przy okazji dwa Hellhoundy, gdyby komuś przyszedł podobnie głupi pomysł jak mi, żeby oprzeć talię  na taniochach.

Co do jednostek, to zadanie przysługujące zerówkom wyjaśniłem, a Chopaki Gofów, Rakietochopaki i Zgraja Szczelców to po prostu tani wojownicy, którzy mają zalać przeciwnika i zadawać dodatkowe obrażenia dzięki Strakenowi. Jednostki AM są już  ciekawsze. Szczurak to zwykły snajper, ale już Oddział Moździerzowy idealnie łączy się z poświęcaniem jednostek w ramach umiejętności Markisa, czy Chwalebnej Interwencji. Dzięki niemu, nawet wchodząc za Liderem ze sztabu mógł zaatakować podczas dystansowej wymiany ognia, a czasem zrobić to nawet dwukrotnie ( Markis może wykonywać swoją akcję raz na fazę, czyli już w fazie dowodzenia, po zmaganiach- od czego jest Karna Kompania? :P ).

Kolejna świetna karta to przyjemny obowiązek, czyli Oddział Dowodzenia Strakena, czyli dwie jednostki w cenie jednej. Dzięki niemu i Elysiańskiej drużynie Szturmowej nie bałem się tak bardzo ataków przeciwnika ( w tym obszarowych, jeśli jakiś został aktywowany, co zdarzyło mi się raz póki co) i wydarzeń niszczących życie na całych planetach, sztabach, czy zadających wszystkim obrażenia w wybranym obszarze gry. To naprawdę świetnie zdaje egzamin. Z resztą nawet jak nie mamy akurat tych kart na ręce, to dzięki tanim jednostkom często jesteśmy w stanie podczas jednej rundy odbudować nasze siły. Tu trzeba trochę szczęścia, ale mi przynajmniej na razie ono sprzyjało :)

Jakie planety nas szczególnie interesują? Te dające dużo kart w zmaganiach. Tu jednak często nie ma wyjścia i musimy dostosowywać się do sytuacji na stole. Powinniśmy tylko szczególnie uważać, to Atrox Prime. Lepiej żeby przeciwnik nie odpalił jej efektu :D



Tyle na temat mojej pierwszej talii. Mam nadzieję, że zarówno ona, jak i cały wpis się podobają :) Zachęcam do testowania i komentowania poniżej.

8 komentarzy:

  1. Bardzo fajna talia. Rzeczywiscie duzo jednostek o niskim koszcie, loxzny dystans robia swoje ALE przeciwko SM grac ta talia nie potrafie. Dla mnie te niebieskie zolnierzyki sa op i nie mam na nich sposobu:/ choc raz bylo blisko

    OdpowiedzUsuń
  2. Czołgiem!
    Mnie też ta talia bardzo się podoba i wydaje się na tyle uniwersalna, że może powalczyć z każdą.
    Ja ją wypróbuję we wtorek na Chaosie qmpla, z którym nie mogłem sobie poradzić Tau i SM.
    Martwi mnie tylko Faza Command - może przydałoby się Promocja x2?
    Tyle, że to będą aż 53 karty....

    OdpowiedzUsuń
  3. 53 karty to jeszcze ok. Ale dotąd nie potrzebowałem Promocji. Pamiętaj, że w tej talii, poza pierwszą planetą, w zmaganiach interesują nas tylko karty. Kasa przychodzi sama, a i na 4 zasobach grę ciągnąłem nie raz przez kilka rund. A jesli ktoś wygrywa zmagania na planecie, na której jest Markis, mozna uzyc jego zdolnosci na.jakiejs jednostce dajacej mlotki juz w fazie wystawiania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Postaraj sie wykrwawic im lidera zamiast zdobywac planety, to zobaczysz jacy będą op ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Nastepnym razem tak zrobie :) talia naprawde fajnie dziala.
    Pisz wiecej bo Twoje Telsty czyta sie naprawde dobrze.
    Good work and good luck! Jak mawiaja rosjanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety, zagrałem tą talią 4 gry - wszystkie w plecy...
    Być może coś wynika z mojego niezrozumienia taktyki ale ze względu na słaby potencjał command dostawałem ostatecznie baty. Mimo, że początkowo zgarniałem z rozmachem 2 planety to traciłem pęd gdy przeciwnik zyskiwał bonusy z command i zaczynał mnie kontrolować.

    OdpowiedzUsuń
  7. nie wiem jak to możliwe... Rozegrałem już naprawdę sporo partii tą talią i ani razu nie przegrałem, Czasem niektóre planety celowo trzeba odpuścić, czasem wejść tylko po to, żeby ktoś nie dostał zasobów / kart. A jak dobrze karta pójdzie to planety można zbierać tylko jako efekt uboczny. Nie widziałem jak grasz, to trudno mi Tobie pomóc

    OdpowiedzUsuń
  8. […] że Inkwizytor bardzo przypadł mi do gustu. Jak tylko wyjdzie, postaram się zmodyfikować moją ulubioną talię, aby wymienić w niej lidera. Prawdopodobnie wyrzucę z niej Rakietochopaków i zastąpię Wróżem […]

    OdpowiedzUsuń