środa, 29 kwietnia 2015

Spadkobiercy Ishy

No i doczekaliśmy się ostatniego dodatku z cyklu liderów. W rozwinięciu pełen spoiler i mój komentarz:


Po pierwsze wszystkie karty ze składu Baharrotha z nim na czele, są po prostu piękne. W moim osobistym rankingu Eldar ten jest najlepiej prezentującym się liderem w całej grze. Ale nie oprawa jest najważniejsza. Czy będzie działał? Myślę że tak. Jego mobilność wprowadzi do gry więcej zamieszania i niepewności niż było dotychczas. I dla mnie to zaleta, bo będzie trzeba jeszcze lepiej kombinować, a przecież głównie o to chodzi w grach tego typu. Przeciwnik Baharrotha będzie musiał się nieźle nagłowić, żeby dobrze przydzielić swojego lidera i pozostałe jednostki na planety. A sam Eldar będzie miał spory margines błędu przy tych czynnościach, mogąc zareagować na zbyt niebezpieczną sytuację przesunięciem lidera w bezpieczne miejsce. Świetną opcją będzie też możliwość wygrywania zmagań dowodzenia na jednej planecie, żeby za chwilę przenieść się na inną i móc toczyć walkę, tam gdzie jest to bardziej potrzebne. W związku z tymi dogodnościami, obawiam się jednak, że cała talia na tym Liderze będzie dość droga...

... czego pierwszym przykładem jest jednostka z jego składu, która niestety do tanich nie należy. Dostaje ona +3 do ataku kiedy jest na jednej planecie z własnym liderem, jest mobilna i ma dwa młotki. Jasno i wyraźnie widać, że ta jednostka będzie nam zdobywać zasoby i zazwyczaj zwiewać, bądź dołączać do naszego lidera w walce. Gdzie indziej, jest bezużyteczna na polu bitwy, co sprawia, że będziemy ją zagrywać bardzo ostrożnie. Najlepiej przez kartę Śmierć z przestworzy, dzięki której będzie trochę taniej niż zwykle.
Po ruchu z planety na planetę możemy wyczerpać to wsparcie, żeby dodać+2 do następnego ataku jednostki, która wykonała ruch. Skorzystać z tego może każda mobilna jednostka, czyli nawet Baharroth. Prawo do skorzystania z tego wsparcia mają też jednostki których ruch wynikał z akcji przeciwnika, albo własnej, jak to jest w wypadku psychoklaunów. Fajna rzecz i będziemy mogli z niej skorzystać właściwie co rundę, pod warunkiem oczywiście, że tę kartę w ogóle wykopiemy z talii, co jak wiadomo może być kłopotliwe.

Niby fajna umiejętność, ale nawet pomijając dostępność tej karty w talii, raczej rzadko z niej skorzystamy. Możliwość atakowania jednostek na przyległych planetach przyda się może wtedy, kiedy na planecie, na której rozgrywa się aktualnie walka masakrujemy przeciwnika i nie mamy co robić z atakami naszych jednostek, albo jeśli będziemy chcieli zaatakować lidera, który siedzi na planecie obok. Tak czy siak jest to kolejna opcja zwiększająca niepewność naszego przeciwnika. Pamiętać tylko trzeba, że ten atak może być wykonywany tylko w trakcie bitwy na planecie z jednostką do której dołączono ostrze i tylko jeśli ma ona oponenta. W innym wypadku nie może ona deklarować ataku.
Baharroth z doczepionym ostrzem i działającym wsparciem pokazanym wyżej, będzie mógł atakować z bezpiecznej odległości za 4.  Żeby zwiększyć szansę na takie zagranie, warto wcisnąć do talii techników kasty ziemi od Tau.
Bardzo ciekawa karta zwiększająca zasięg naszego lidera i innych mobilnych jednostek, szczególnie tych wystawionych na ostatnią planetę w wyniku Śmierci z przestworzy. Poza tym pozwoli cofnąć jednostkę przeciwnika, która postanowiła przesunąć się na planetę, gdzie wydaje nam się psuć jej wystrój. Dość sporo możliwości. Wątpliwe, żeby zalegała nam kiedykolwiek na ręce, szczególnie, że to darmówka.

Na tego Pana czekałem. Z nim kilka Wydarzeń staje się dużo bardziej grywalnych (witaj Potęgo Bólu), choć inne oczywiście będą musiały pójść chwilowo w odstawkę(żegnaj Grozo Archonta). Potrzebne będzie w związku z tym ciut inne podejście do gry. Już nie mogę się doczekać testów talii zbudowanej na Rakarthu. Warto zauważyć, że Urien startuje z ręką większą niż przeciętny lider, co jest jego kolejnym plusem.

Tania i bardzo silna karta. Tortur nie powinno nam na ręce zabraknąć, a parę z nich dalej będzie trochę za drogich lub za wcześnie będzie, żeby je zagrywać, więc tu się lepiej przydadzą. Co ciekawe Dręczycieli w talii będzie tylko dwóch...
... z kolei tej karty będą aż 4 kopie. Wbrew cyferce w lewym górnym rogu jest ona całkowicie za free i pozbywa przeciwnika kart z ręki lub rani jego lidera. Wydaje mi się, że często będziemy mogli mniej więcej przewidzieć, czego nie ma przeciwnik na ręce (wsparć!), żeby ranić jego lidera, jeśli taki właśnie jest nasz cel.
Drogie toto i rzadko dojdzie, a wyczerpanie lidera jest zawsze ryzykowne. Ale skopiowanie którejkolwiek z tortur będzie tego często warte.
Tanio i przyjemnie. Dość łatwo będziemy mogli przekalkulować sobie, czy bardziej nam zależy na własnym dociągu, czy na tym, żeby kolega nie dostał konkretnej karty. Nawet jeśli nie wybierzemy żadnej z powyższych opcji, zawsze będziemy mądrzejsi, wiedząc jaka karta zaraz przeciwnikowi wpadnie na rękę.
Bardzo fajna zdolność karty, ale cena niestety zaporowa. Może komuś się czasem uda to wstawić, ale raczej z rzadka. Jeśli do tego dojdzie, predator prawdopodobnie wygra bitwę na swojej planecie i pewnie zmagania też, ale to będą raczej jedyne wygrane zasoby w tej rundzie. No chyba, że gramy Sicariusem i dostaniemy surowców za zniszczone jednostki przeciwnika. Tak, Sicarius to chyba póki co lepszy lider dla tej karty, bo Ragnarem chcemy raczej zwabić przeciwnika, a nie go wygonić.

Choć jak znowu myślę, jak wiele można za te 7 zasobów zrobić, jeśli je inaczej zainwestujemy...
Czytałem jakieś marudzenie na temat tej karty zaraz po jej wycieku, ale uważam je za całkowicie bezpodstawne. Według mnie dziki skowyt  znajdzie miejsce w talii każdego typu u SM. Dociąg 3 kart na rundę za darmo to coś wspaniałego. Sicariusowi zasobów raczej nie brak, za to karty mogą być u niego większym problemem. Poza tym dość często ląduje na jednej planecie z wrogim liderem. Inaczej jest z Ragnarem, którego nikt nie lubi i jest raczej unikany w towarzystwie. Mimo tego, dość często udawało mi się spotkać na jednej planecie z wrogim liderem. Często po prostu nie miał wyjścia i musiał w danym miejscu wylądować. A nawet jeśli pechowo nigdy się nie spotkamy, zawsze mamy w zanadrzu 2 tarcze.
Czemu akcja działa tylko na planecie bez lidera przeciwnika? Pewnie po to, żeby przeciwnik nie uciekał od Ragnara, tam gdzie kroi się grubsza jatka. Jeśli wyląduje gdzie indziej, będziemy kastrować jego jednostki, jeśli przybędzie, zranimy jego.  Na początku myślałem, że to klaser, ale teraz myślę, że warto tej karcie dać szansę. Mogłoby być tylko ciut taniej.
Jeśli wyobrazimy sobie, że to jednostka za 4 ze statami 4/4 i jednym młotkiem plus Atak Snotlingów z opóźnionym zapłonem, całkiem nieźle to wygląda. Prawdę mówiąc, na ten moment to wg mnie najlepszy grubas w grze. Przyszłe testy to zweryfikują...
Opłaca się używać tylko na grubasach, a kiedy ich wystawimy, nie mamy już raczej tyle siana, żeby bawić się  w wydarzenia tego typu. Z kolei na blotki z niską wartością ataku szkoda wydawać tyle kasy. Jak dla mnie karta pod chaos ewentualnie, gdzie z każdej jednostki trzeba wycisnąć maksimum, a nie dla orków.
Śmierdź grubasą!! Tak jakby już nie miały ciężko. Prawdziwy karciciel Chaosu- Choćby Okrutnych Krwiopuszczy. Ale w większości talii przeciwników znajdzie się jakiś fajny cel do spaszczunienia w celu zniwelowania jego zdolności. A jeśli nie, znów mamy dwie tarcze.
Kultystów pewnie już poświęcimy, żeby to coś wstawić, więc Strażnik raczej nie poszaleje. Stanowcze i wyraźne "raczej nie".
Piękna karta, łatwo mogąca pokrzyżować plany przeciwnika. Przeciwko taliom z dużą liczbą tanich jednostek, zdziała cuda. Wystawiamy to cuś na planecie z naszym Krwiopuszczem, upewniając się, że na pewno mamy inicjatywę w tej rundzie i czekamy...

No i dwie tarcze w razie w :)
Karta przepotężna. Szkoda, że póki co nie zadziała. Chaos ma za mało obszarówek mogących dźwignąć dodatki uzbrojenia, żeby to śmigało. Najszybciej zadziała z Kabalistami od DE. W trudniejszym do wykonania, lecz bardziej efektownym wypadku zadziała z granatami rozkładu, jeśli będziemy mieli je gdzie przyczepić... Szkoda zachodu.
Dystans fajna sprawa, ale Reakcja niestety chyba za słaba, jak na taką cenę. Ale może tylko w moich okolicach wsparcia tak mało grają. A nawet jeśli grają, to zwyczajnie nie wszystkie ucierpią z powodu tej karty. Dla mnie lipa.
Widzę napis "na planecie bez wrogiego lidera" i już mnie krew zalewa. Ale pierwsze wrażenie bywa złudne. Zdolność bardzo dobra i znów (podobnie jak Librarium, choć pewnie lepiej) delikatnie zachęca lidera przeciwnika do udziału w potyczkach. Jako, że moje AM całkiem nieźle radzi sobie z polowaniem na lidera, może warto będzie dać szansę tej karcie i jej dwóm osłonom.
Wchodzi z automatu do talii na Niebianach. Nic dodać.
Karta mająca na celu wsparcie starej dobrej Shadowsun. Nie widzę sensu wciskania jej Niebianom, ale Pani Komandor bardzo na niej skorzysta. Ach te dwa ataki obszarowe pod rząd...
Albo ogień ciągły z Karabinu Jonowego... Najlepiej z dystansu... Fajna sprawa :)
A to to nie wiem co to. Brzydkie takie i klaserowate. Rzadko kto ma chyba pełną rękę kart, a do tego zawsze sami dążymy, żeby mieć ich jak najwięcej, więc jak często nam się przyda coś takiego? Mi ta karta nie pasuje. Czekam na oświecenie, jeśli ktoś ma inne zdanie.

Może Urien by gościa wykorzystał do zmiękczenia wroga przed usunięciem pozostałych kart z jego ręki za pomocą swoich tortur i ptaszków... Jednego wsadzę do talii może na próbę...












No i po cyklu Liderów. Gdyby nie obaj przywódcy Eldarów, byłby to chyba najgorszy dodatek jak dotąd, ale jest jak jest, więc nie jest źle. Teraz czekamy na deluxy i zapowiedź kolejnego cyklu. Może już w czwartek jakieś pierwsze info...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz