czwartek, 31 lipca 2014

Space Marines cs

Witam
Z powodu ciszy jaka panuje w temacie nadchodzącej gry- Warhammer 40 000: Podbój oraz mojej niezdrowej fascynacji tą grą, postanowiłem wskrzesić mój nieudany pomysł powstały jeszcze przy Inwazji- "poprzedniczce" Podboju i napisać o niej w internetach coś od siebie. Plan jest taki, że będę pisał dla samego siebie zapisując swoje przemyślenia na temat poszczególnych kart, konstrukcje decków i opisy potyczek, które mam nadzieję prowadzić,  żeby podeprzeć trochę moją ulotną pamięć. Nie będę miał jednak nic przeciwko temu aby inni tu zaglądali komentować moje wypociny. A jeśli kogoś zachęcę tym do gry, to jak mawia moje żona- będzie bardzo wspaniale.

Do rzeczy. Gra osadzona jest w znanym głównie z gier figurkowych i komputerowych uniwersum Warhammera 40k. Nie chcę się rozpisywać szczególnie o mechanice, bo oficjalna instrukcja jeszcze się nie ukazała nawet w języku angielskim, zatem odsyłam do oficjalnych zapowiedzi Galakty- polskiego wydawcy aby dowiedzieć się co nieco o podstawach rozgrywki (link 1, link 2)
Ja jednak chcę się skupić już na konkretnych kartach zapowiedzianych przez FFG. Na pierwszy ogień ikona świata 41 milenium - Space Marines, czyli jak kto woli- konserwy :P


Według mnie to jeden z najmocniejszych dotychczas pokazanych Liderów. Jego zdolność zdobywania surowców z każdego zabitego przeciwnika na planecie, na której się właśnie znajduje jest raczej uniwersalna, a do tego wspiera mechanikę kosmicznych marines opierająca się w dużej mierze na zagrywaniu kart jednostek już podczas bitwy, zamiast normalnie w fazie wystawiania. Bardzo fajna karta.
























Jednostka przypisana na stałe do Lidera- Sicariusa, w talii będzie występować w liczbie 4 sztuk. Jej zdolność niejednokrotnie zapewne zirytuje naszego przeciwnika, kiedy z kluczowej dla niego(i dla nas :D ) planety usuniemy mu zapewniającą przewagę jednostkę, przesuwając ją na sąsiednią planetę. To zawsze boli, szczególnie jeśli zagramy tę jednostkę w trakcie bitwy(Drop Pod Assault/ Veteran Brother Maxos), kiedy przeciwnik się tego już najmniej spodziewa. Szkoda tylko że nie działa to na karty Liderów.

Kolejna karta ze składu Sicariusa- 1 sztuka w talii, więc pewnie trudno będzie na nią trafić , a szkoda bo dzięki niej wybrana jednostka będzie miała możliwość zaatakować drugi raz podczas jednego cyklu wymiany ognia, co zapewne dawałoby sporą przewagę na polu  bitwy.

Taktyka ze składu Sicariusa- 2 sztuki w talii. Potężna broń przeciwko 'grubasom' przeciwnika. Dzięki niej łatwo pozbawimy przeciwnika jednostek unikalnych, latających, którym zadaje się obrażenia zmniejszone o połowę, czy w końcu po prostu tych z ogromną liczbą punktów wytrzymałości. Na pewno będzie to też zmora ludzi grających orkami, którzy w normalnych okolicznościach cieszyliby się z zadanych im obrażeń.

Ostatnia karta ze składu Sicariusa- dodatek- 1 sztuka na talię, czyli znów uda się/ nie uda się, a szkoda bo ta karta może zrobić różnicę. Samo +1 do ataku to niewiele, ale sprawienie, że atak jest nie do obronienia przez zagranie kart dodatków lub wydarzeń  jako tarczy, zmniejszy drżenie rąk przy  wyborze celu naszego ataku. Jedyną wadą jest to, że można tę kartę dołączyć tylko do jednostki unikalnej, ale i tak ta karta nadaje się chyba najlepiej dla samego Sicariusa, który przecież będzie atakował co rundę.

Jednostki za minimalną cenę zawsze znajdą swoje miejsce w talii. Patrząc na inne karty, koszt 1 za wartość ataku równą dwa i jeden młotek  używany w zmaganiach dowodzenia zapewniających dodatkowy dociąg bądź surowce to całkiem przyzwoita cena. Jeśli chodzi zaś o wytrzymałość, to mam wrażenie że  jednostki z jej większą wartością i tak będą padały po jednym celnym ciosie.

Odpowiedź na takie płotki, jak ta wyżej. Zamiast normalnie atakować za 3, może zadać 2 obrażenia wszystkim jednostkom przeciwnika na planecie bardzo je osłabiając, lub po prostu niszcząc. Wszystkie z dotąd zaprezentowanych kart- tokenów innych ras będą zatem bryzgały po jednym uderzeniu. Świetna obrona przeciwko zmasowanym atakom drobnicy. Niestety jeden młotek oznacza, że będziemy musieli ostrożnie zagrywać tę kartę- tylko wtedy kiedy będziemy mieć absolutną pewność, że porządnie przywali naszemu oponentowi.

Prawdziwy tank tank chroniący przed wybieraniem przez przeciwnika za cel umiejętności swoich kart innych jednostek- nie pojazdów na tej planecie. Nie tani, ale za to ma 3 młotki i sporo punktów wytrzymałości. Może trochę pograć, szczególnie w celu obrony ważniejszych jednostek, czy lidera. Tylko czy jego cena nie jest za wysoka? Za wiele więcej w tej samej rundzie raczej nie wystawimy. Pogramy- zobaczymy.

Jednostka unikalna, co oznacza że może dzierżyć miecz z zestawu Sicariusa, choć nie wiem, czy bym go tu wsadzał. Obstawiam, że Maxos dosyć szybko będzie brany za cel przez wroga żeby uniemożliwić desant innych marines'ów w trakcie walki. Umiejętność ciekawa, ale chyba największym plusem tej jednostki są dwa młotki za zaledwie 3 surowce. Dzięki temu może będzie czym płacić za wykorzystywanie umiejętności tej karty

Kolejna karta wspierająca wchodzenie Kosmicznych marines do akcji w trakcie bitwy i do tego za 1, czyli żyć nie umierać.

Najbardziej bolesna mechanika Podboju jak dla mnie. Z jednej strony fajna umiejętność pozwalająca (znów) umieścić Marines'ów na polu bitwy już w trakcie walki, a z drugiej idealny sposób, żeby zakopać swoje szanse na wylosowanie wsparcia lub dodatku ze składu Sicariusa, które są zaledwie po 1 sztuce w decku. Wystarczy, że ciągnąc 6 kart zgodnie z treścią akcji wylosujesz jedną z wymienionych kart i już wiesz, że musisz ją odłożyć na dno swojej talii. Bardzo ryzykowne i szkoda. Mam nadzieję, że się mylę i będzie to inaczej wyglądać, ale na dzień dzisiejszy tak to rozumiem.

Potężna karta, której można użyć, jeśli ktoś za bardzo się zadomowił na planecie, którą w przyszłości planujemy posiąść i dodatkowy powód aby przed czasem nie zbierać zbyt wielu oddziałów na jednej planecie. Można się zdziwić ;)

Trudno na dzień dzisiejszy w ogóle ocenić użyteczność wsparć, choć to wydaje się całkiem fajne, gdyż pozwala odzyskać na rękę kluczowe dla nas jednostki jeśli te wpadną nam przedwcześnie do stosu kart odrzuconych. Raczej nie wsadziłbym tego jednak do talii więcej niż 2 sztuki.
Ochłapy:






-Najciekawszego - bibliotekarza - nie widać.

-Twierdza-klasztor będzie coś zmniejszała i obstawiam, że to będzie koszt wystawienia jednostek albo ewentualnie atak przeciwnika, ale to się zobaczy.

-Za to dodatek po prawej jest dobrze widoczny i przeczuwam, że będzie używany dość często przeciwko wszystkim cwaniakom, którzy będą myśleli, że jak wystawią coś latającego to nic ich nie zestrzeli. Myślę, że to będzie przydatna karta, choć pewnie nie więcej niż razy dwa w talii.


Podsumowanie:

 Frakcja Marines wydaje mi się jedną z tych ciekawszych spośród już zaprezentowanych. Po pierwsze jest dość uniwersalna posiadając jednostki wyspecjalizowane do walki z tłumem, jednostkami latającymi, potrafiąca pozbywać się uciążliwych jednostek przeciwnika poprzez ich przesuwanie lub niszczenie taktyką po zadaniu minimalnych obrażeń. Będzie miała też możliwość anihilowania jedną kartą całego życie na planecie. Z pewnością będzie też wymagała innego podejścia niż pozostałe rasy. Wtedy kiedy pozostałe frakcje będą surowce zebrane w wyniku zmagań dowodzenia magazynować na przyszłą rundę, bądź wykorzystywać ewentualnie na taktyki, Kosmiczni Marines będą mogli używać, aby dodatkowo zagrywać jednostki prosto na pole bitwy. Z drugiej strony nie będzie można nadużywać tej zdolności, żeby nie wyzbyć się surowców na następną rundę i nie startować jedynie z obligatoryjnymi czterema zasobami, co dałoby pewnie przewagę przeciwnikowi w wystawianiu nowych jednostek i doprowadziło do jego wygranych zmagań dowodzenia, czyli braku dodatkowych środków dla Marines. Na szczęście Sicarius ma swoje sposoby na zdobywanie zasobów :) Więcej da się na pewno powiedzieć po kilku partiach, ale już teraz widać, że talia ta będzie wymagać ogarnięcia. ;)



Na deser przykład karty tłumaczonej na nasz rodzimy język przez polskiego wydawcę- Galaktę. Nie ma właściwie do czego się przyczepić (choć przyznaję, że niewiele więcej tłumaczonych kart widziałem) i póki co jestem optymistycznie nastawiony. Nawet przyzwyczaiłem się już do tłumaczenia słowa Warlord na Lider, którego powód Galakta wytłumaczyła już  zrozumiale na swoim forum. Sam będę grał polską wersją, żeby wspierać wydawcę i utrzymać wydawanie polskiej wersji jak długo tylko się da. Do tego tez zachęcam innych.
Borwol

4 komentarze:

  1. [...] Karty obok których nic nie napiszę, wyczerpująco (jak na moją obecną wiedzę) opisałem w poprzednim wpisie, do którego też [...]

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że obrazki kart gdzieś uciekły i nie chcą wyjść.

    OdpowiedzUsuń
  3. na obu komputerach na których pracuję, wszystko działa... Coś nie tak po Twojej stronie

    OdpowiedzUsuń